Zamek w Pieskowej Skale położony jest w granicach Ojcowskiego Parku Narodowego, niedaleko Krakowa. Zamek był wielokrotnie niszczony i plądrowany. Jego obecny wygląd to wynik odbudowy, która zaczęła się w drugiej połowie XX w. Na miejsce dotarliśmy po ponad dwugodzinnej podróży. Nie było trudno trafić. Tuż za Olkuszem należy zjechać na drogę 773, która biegnąć przez Kosmolów i Sułoszową prowadzi bezpośrednio pod sam zamek. Bez problemu znaleźliśmy miejsce parkingowe (płatne).
Na wzgórze zamkowe prowadzą schody, których pokonanie nie powinno stanowić żadnego problemu. No może oprócz rodziców z dziećmi w wózkach.
Na Zamku Pieskowa Skała
Krótki spacer wzdłuż murów i wreszcie przez bramę dostajemy się na dziedziniec zewnętrzny. Jest on ogólnie dostępny w godzinach pracy muzeum.
Poniżej na zdjęciu gotycka baszta, która chroniła zamek od strony wschodniej. Po prawej tzw. oficyna.
Na dziedzińcu ustawiono odlaną z miedzi makietę zamku. Wszystkie napisy zostały wykonane również w języku brajla. Jest tu również kilka ławek.
Po krótkim odpoczynku oraz podziwianiu widoków udaliśmy się do kasy biletowej, która zlokalizowana została w siedemnastowiecznej fortyfikacji bastionowej. W tym samy budynku znajduje się również restauracja oraz taras widokowy. Na taras prowadzą schody, ale można się na niego dostać także nowoczesną windą. Podziwiamy zamek w pełnej okazałości, bardzo ładnie prezentują się również ogrody (tzw. ogrody parterowe).
Sale wystawowe znajdują się w głównej części zamku w skrzydle zachodnim. Po okazaniu wcześniej zakupionych biletów przechodzimy na bardzo ładny dziedziniec arkadowy. Zaraz po wejściu, w jednym z narożników rzuca się w oczy mechanizm zabytkowej studni. Studnia została wykuta w skale i ma głębokość około 45 metrów. Jest to jeden z najstarszych obiektów.
Sale muzealne zlokalizowane są na dwóch wyższych kondygnacjach. W poszczególnych pomieszczeniach znajdują się: obrazy, rzeźby, meble oraz wiele innych zabytków podzielonych według epok (sala gotyku, renesansu, baroku itd.). Atrakcją dla dzieci jest gra edukacyjna. Każdy z małolatów otrzymał swoją własną książeczkę z naklejkami. Zabawa polega na wyklejaniu poszczególnych eksponatów. Można bawić się od razu, my naklejki zostawiliśmy na później.
Mimo że nie jestem fanem muzeów, polecam to miejsce. Zdecydowanie warto. Wydaje mi się, że dzieci również były zadowolone. Nie zauważyłem żadnych oznak zniecierpliwienia czy nudy.
Przed opuszczeniem murów zamku postanowiliśmy zajrzeć do wspomnianej wcześniej restauracji. Zjedliśmy bardzo dobry obiad. Z czystym sercem mogę polecić. W sumie na zamku spędziliśmy ponad dwie godziny.
Następny punkt wycieczki to spacer pod jedną z najbardziej znanych skałek Jury Krakowsko-Częstochowskiej – Maczugę Herkulesa. Można do niej dojść, idąc prosto od bramu zamku żółtym szlakiem. My postanowiliśmy obejść zamek dookoła, schodząc na sam dół. Do Maczugi Herkulesa prowadzi wąska z początku ścieżka wzdłuż stawów u podnóża zamku. Po drodze minęliśmy mogiłę powstańców walczących w powstaniu styczniowym 1863 r.
Z tej perspektywy Zamek Piaskowa Skała również prezentuje się imponującą.
Do Maczugi Herkulesa dotarliśmy w kilkanaście minut.
Drugą część dnia poświęciliśmy na wizytę w Ojcowskim Parku Narodowym. Podjechaliśmy samochodem pod Kaplicę „Na Wodzie” Świętego Józefa Robotnika w Ojcowie. Oddalona jest od zamku o kilka kilometrów. Niestety z uwagi na późną porę, czekającą nas podróż powrotną i ogólne zmęczenie, tempo marszu od kaplicy przez cały Ojców w kierunku Bramy Krakowskiej było bardzo słabe. Nie dochodząc nawet do wspomnianej Bramy Krakowskiej, postanowiliśmy wrócić do samochodu.
Na pewno odwiedzimy Ojcowski Park Narodowy ponownie. Zostało dużo atrakcji do zobaczenia.